środa, 3 grudnia 2014

Wystawa

Przez rok moja kolekcja DZIADKÓW DO ORZECHÓW powiększyła się o 3 sztuki :-). Na razie stoją na wystawie w sklepie. Żeby "podnieść " wystawę przywiozłam od mojej koleżanki Anity paletę, okazała się tak ładna , że na razie postanowiłam jej nie malować( podobają mi się stempelki). W głębi stoi stajenka produkcji mojego męża , ja tylko pomalowałam ( podobną widziałam w sklepie za prawie 200zł i pomyślałam" tyle nie dam" sami damy radę zrobić).


Zdjęcia robione przez przez szybę wystawową, więc są jaki są.

sobota, 22 listopada 2014

Szok

Wczoraj usłyszałam w wiadomościach, że pierwsi Szwedzi zostali zaczipowani (jak to dziwnie brzmi), a że byłam na małym spotkaniu z matkami kolegów mojego syna, zaczęłyśmy o tym dyskutować i przypomniał mi się film, który kiedyś obejrzałam. Może kogoś zainteresuje.Postęp po Szwedzku cz. 1,   Postęp po Szwedzku część 2Postęp po Szwedzku część 3
Dla mnie szok , ciesze się , że u nas jest jak jest,że jesteśmy społeczeństwem katolickim a rodzina jest dla nas bardzo ważna. Jeśli macie ochotę skomentujcie to.

środa, 9 lipca 2014

Wejście i taras

Zawsze sobie obiecuje , że będzie więcej zdjęć niż pisania i... może wreszcie mi się uda :-)





W czerwcu byliśmy w Duńskim LEGOLANDZIE. W następnym poście postaram się trochę na ten temat napisać. Sama przed wyjazdem szukałam informacji i muszę powiedzieć , że nie wszystko znalazłam.



Wejście do domu i z boku do ogrodu.







 Z muszelek przywiezionych z Bułgarii zrobiłam wakacyjno-letni wianek. Do tego kawałek taśmy i marynarz- prezent od sąsiadów z Chorwacji. Fajnie! Wianek słomiany z Polski i wyszła międzynarodowa ozdoba drzwi ;-)

I nawet się udało.

piątek, 11 kwietnia 2014

Lampion i kaczki


Wczoraj mąż zrobił mi ogromną niespodziankę , kupił lampion , który oglądałam jakiś czas temu. Muszę przyznać ,że oboje jesteśmy bardzo praktyczni i w związku z tym rzadko dostaje kwiaty od męża za to inne "gadżety" jak najbardziej. I tak wczoraj dostałam lampion a do tego 3 piękne dzikie kaczki ( mamę i dwoje dzieci). Mąż żeby nie chodzić z pakunkami po galerii najpierw poszedł się najeść a po powrocie do sklepu okazło się ,że przed chwilą panie sprzedały dorosłego osobnika.



Zastanawiam się jeszcze gdzie ostatecznie mają stać.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty...

Wiosna zagościła na dobre, a ja wpadłam w wir ogródkowych porządków.  Dzień za dniem leci, tydzień za tygodniem. Do tego normalne obowiązki jak każda matka i żona, i czasu na post brakło. A może to zwykłe lenistwo ;-) i tłumaczenie samej siebie? Tak czy inaczej wczoraj zdjęcia dzisiaj post.
A tak nawiasem mówiąc czy Wy też tak macie, ze czasem was roznosi energia i robota idzie ekspresowo  a czasem nawet jak się spieszycie to praca stoi w miejscu?
Koniec wywodów!
Teraz zdjęcia wiosny w moim ogrodzie .








Praca wre!!!
Pszczółki i bzyki zapylają jagodę kamczacką. 
Owoce już będą w połowie maja.



Na świdośliwie pączki kwiatowe zaraz się otworzą.


No i ruszyła" produkcja " wianków.Ten jest mój , a na dole dla sąsiadki.




W domu? No cóż . Też widać wiosnę . Żonkile w wazonie, poduszki na tapczanie zmienione, a półka w nowej odsłonie.



piątek, 31 stycznia 2014

hu, hu, ha nasza zima zła...

Pamiętam jeszcze ta piosenkę z dzieciństwa. I tak jak właśnie mówią dalej słowa "a my się jej nie boimy , dalej śniegiem w oczy zimy, niech pamiątkę ma. Nasza zima zła" dzieci się cieszą a my dorośli... Ja np. boje się o rośliny w ogrodzie , ile wymarznie ile przetrwa , zwłaszcza przy takim mrozie.



Lodu na gałęziach jest ponad centymetr. Muszę przyznać ,że wygląda to zjawiskowo.

A teraz dalszy ciąg korytarza. Nasi znajomi kupili stary dom do remontu i kiedy ich odwiedziliśmy, na " placu boju" zobaczyłam  pod płotem , w stercie gratów naszykowanych do spalenia , zagłówek łóżka z pięknym zdobieniem, po chwili okazało się , że jest również druga część. Niestety łóżko miało lokatorów, ale od czego są  preparaty "kornikobójcze ". Pobawiłam się strzykawką , bo w każdy otwór wstrzyknęłam płyn a było ich sporo, owinęłam dodatkowo streczem i zostawiłam na 3 tygodnie.
Potem to już same przyjemności: szlifowanie, uzupełnianie dziur szpachlą , znowu szlifowanie i gotowe do malowania a właściwie do nakładania wosku. No i mam piękny , odlotowy wieszak :-))


Wieszaki odleżały swoje w szafie, tu pasują jak ulał
Obok łóżka były jeszcze okienka, w opłakanym stanie .
Po paru godzinach pracy tj. szlifowanie, malowanie , wymiana szybek na siatkę hodowlaną, sosnowa ramka i mam coś niepowtarzalnego.


Na koniec rewelacyjne, super mocne magnesy zakupione w EMPIKU po 2,10zł sztuka.